Niby do końca lutego trwa sesja lecz "niestety" grypsko wstrętne i paskudne mnie dopadło dosyć poważnie, a że lekarz nie miała specjalnie wielkich oporów przy wypisywaniu mi zwolnienia więc skorzystałem. Jak doszedłem do siebie i temperatura spadła mi wreszcie poniżej 38 stopni postanowiłem uruchomić konsolę. Znając siebie postanowiłem nie grać w GoW2 bo obawiałem się, że się wezmę i wessie a chory człowiek potrzebuje dużo snu tak więc odwiedziłem marketplace'a, zapuściłem sobie Resident Evil5. Jest to pierwsza odsłona tej gry (znaczy kiedyś tak chyba grałem w 2 na jakimś emulatorze psa) w jaką gram. Poniższa opinia oparta jest tylko na demku i niestety narazie tylko tyle będzie mi musiało wystarczyć (no chyba, że się znajdzie jakaś sponsorka - młody, piękny, wysportowany niczym Benjamin Button tuż po narodzinach - tak to jest ogłoszenie).
Więc tak odnośnie gry:
Graficznie RE5 wypada naprawdę fajnie. Taka graficzka mi osobiście odpowiada, żadnych wodotrysków - no chyba, że krwio-tryski z szyi zombiaka - ale konkretna, dająca klimat. Postacie bohaterów zrobione są w miarę ładnie, jakoś szczerze powiem, że te twarze są takie trochę hollywoodzkie ale cóż. Te wszystkie zombiaki zrobione też są elegancko. Jedyne co mi przeszkadza to prawdopodobnie w zamyśle spoceni zombie(upał te sprawy, widomo) ale bez przgięć oni wyglądają jakby im klatki wysmaroł stały bywalec błękitnej ostrygi wazeliną z biedronki. Natomiast! I to naprawdę NATOMIAST!! Powiedzmy bossowie z tych chapterów w demie, Kat i ten koleś z piłą. No żesz prawie mi swieracze zagrały 9 symfonię jak ich zobaczyłem, zwłaszcza tego drugiego. Naprawdę całkiem sympatycznie wyglądają obaj panowie.
Co do fabuły to hmm....
Nie oszukujmy się jestem za biedny jak już o tym wspomniałem i puki co niestety dzisiejsza sesja i chlubne ukończenie demka będzie musiało mi wystarczyć. Ta wersja demo niestety nie odsłania przedemną żadnej fabuły(no chyba, że działo się coś w filmikach po jakiś tam przyspieszyłem :P ) może i jest ona ciekawa. Chociaż jeżeli mam się spodziewać czegoś takiego jak filmy to szczerze skończy się na tym samym co większość TPS czyli zabij gnoja, weź to co wyrzuci i przyj dalej.
Co do gameplay'u:
Szczerze powiem, ale bardzo szczerze, grało mi się fajno. Jedyny mankament to mała dostępność amunicji(chociaż z drugiej strony w FPSach i TPSach na konsoli to ja zaczynam dopiero uczyć się sterowania) chociaż zdażało się mi czasami wywalić magazynek w kolesia i zrobić mu obwódkę w okół ciałą jak to robiły króliki baksy, rodżery czy inne donaldy - przepraszam premiera ale to nie o nim:P ).
Podsumowując:
Jest to moja pełna recenzja, którą napisałem sam(no mama sprawdziła mi błędy :P ) mam nadzieję, że nikogo nie obraziłem, a jeżeli tak to trudno masz pecha stary.
Dobra bo pierdoły piszę a nie podsumowuję gry:
Gerka przyjmna, prawdopodobnie(demo) wciągająca, ma klimat za co plusy, graficznie ładnie, dżwięki ładne, pan z piłą i topurkie - przerażający jak brokuły ze szpinakiem dla amerykańskich dzieci
Minusy: mała dostępność ammo a szybkie jej spierdalanie, trochę sterowanie mnie denerwuje lecz cóż co kraj to obyczaj.
Jak wpadnie mi kasa to zaraz po Last Remnent (którego jednak nie kupiłem bo przeważyła możliwość grania w GTA 4 po necie i skąpstwo kumpla, który nie chciał mi pożyczyć), zakupię sobię Residenta. Dadajemy do musthave'ów.
Dziękuję za uwagę i zappraszam na fakty :P
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz